I oczywiście od tego momentu nic innego mi nie chodziło po głowie, jak tylko szybko zabrać się do pracy. Porzuciłam anioły, porzuciłam szydełko (ciągle przy okazji dziergam kwadraciki na patchwork) i zabrałam się za szycie. Nie lubię i nie umiem szyć na maszynie, coś prostego jak poduszka czy firany jeszcze jakoś uszyję, ale wszelkie zawijasy nie dla mnie. Wszystko szyję więc ręcznie. Place mam pokłute, wszędzie fruwają jakieś nitki, ścinki, ale książeczka powstaje.
Co to jest o czym piszę? Nazywają się książeczkami kreatywnymi , znalazłam je tez pod nazwą quiet book. Książeczki są przeznaczone dla dzieci w różnym wieku, w zależnościod tego co wymyślimy. A pomysłów jest mnóstwo, wystarczy zajrzeć do internetu i uruchomić własną wyobraźnię. Ja do wykonania stron używam filcu, okładkę chcę zrobić z mojego ulubionego miętowego minky, a reszta - z czego popadnie, ale większość jest jednak z filcu. Potrzebne są rzepy, zatrzaski, zamki, guziki, koraliki, druciki kreatywne - do wyboru do koloru, co kto ma w domu , a jeśli ma za mało może kupić. Zachęcam Mamy do stworzenia własnych książeczek, dzieci na pewno będą zachwycone, a Mama przeszczęśliwa, że sama zrobiła coś wyjątkowego.
Oto pierwsza odsłona naszej książeczki. Strona z biedronką jest skończona, a ta po lewej będzie miała jeszcze kwiatki. Biedronka ma zamek, gdzie chowa się kropki, kropki mają przyszyte rzepy, trzeba je przyczepić. Nóżki są z drucików kreatywnych , czułki z koralików. Prosta zabawa, ale Wojtusiowi się spodobała. Nawet nie wiedziałam, że z taką łatwością otwiera i zapina zamek, a kropki przyczepia idealnie w miejscu krzyżyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz