TI-TA , czyli w tłumaczeniu zegar wisi i jak najbardziej działa. A powstał na bazie pokrywki od lodów, która najbardziej mi pasowała rozmiarowo, do tego jest płaska i lekka. Mechanizm na razie z odzysku ze starego zegara, ale zamierzam zmienić na cichy i wskazówki na jakieś ładniejsze. Cyferki można po prostu wyciąć ze sztywnego filcu i przykleić, ja wybrałam bardziej pracochłonne rozwiązanie - są szyte i wypchane (robota dla cierpliwych). I taki to zegar sobie zawisł u Wojtusia w pokoju:
Mam na imię Gosia, robótki ręczne są moją pasją odkąd pamiętam.W wolnych chwilach z przyjemnością szydełkuję, szyję, dziergam, wycinam, kleję, haftuję, to dla mnie najlepszy odpoczynek, a i radość , jeśli coś fajnego powstanie. To blog o rękodziele, moim i nie tylko .Miło mi będzie, jeśli Drogi Gościu zostawisz ślad po sobie w komentarzach. Zapraszam! (e-mail: misidelko@op.pl, na Facebooku jestem jako Misidełko Misidełko, na Srebrnej Agrafce jako Misidełko lub Malmagna).
środa, 28 września 2016
poniedziałek, 26 września 2016
Szydełkowa girlanda
Na szydełkowy karmnik z kwiatowym sznureczkiem czaiłam się od dawna. Pomysł zaczerpnięty z internetu, zapisałam kiedyś w moich inspiracjach i oto powstał. Miałam tylko zdjęcie, bez schematu, więc tradycyjnie prucia trochę było, ale w końcu udało się coś wykombinować i tak powstała szydełkowa girlanda. Ładnie wygląda na firance (u nas wisi właśnie na firance) , ale można też
powiesić na oknie , ścianie czy drzwiach. Nie muszę dodawać, że fajnie
się ciągnie za sznureczek. Kwiatki pomimo prasowania po jakimś czasie
się zwijają, ale to i tak nie odbiera im uroku. W planach mam stworzenie innych wersji kolorystycznych, ale plany są tak
rooozleeegłeee i kolejka tak dłuuuga, że nie wiem kiedy się to uda.
czwartek, 22 września 2016
Filcowe zwierzątka - część 1
O filcowych zwierzątkach będzie kilka części. Ciągle powstają, a te istniejące nie wszystkie są sfotografowane.
Kolejny pomysł jest właściwie kontynuacją poprzedniego (patchworka Dulusia). W pierwszej wersji była tablica magnetyczna nad łóżeczkiem i szydełkowe zwierzątka z magnesami. Pomysł zmienił się niewiele, zamiast szydełkowych zwierzątek są filcowe, a zamiast tablicy nad łóżeczkiem jest tablica w innym miejscu. Miejsce było pustą ścianą przy komodzie, w sam raz na taką tablicę. Wojtuś może siedzieć czy stać i bawić się magnesami, gdy spadną łatwo je znaleźć , podczas gdy nad łóżeczkiem "cudownie" by znikały i równie cudownie znajdywały gdzieś w ochraniaczu, pod łóżkiem, za łóżkiem, czy parę metrów od łóżeczka, gdyż Wojtuś lubi badać siłę grawitacji wszelkich przedmiotów czy ćwiczyć rzuty w dal. W przyszłości zrobię z filcu lub kupię drewniane cyferki i literki, będziemy się uczyć. Tablica ma jeszcze jedną zaletę, w jej miejscu była pusta jasna ściana, a teraz jesteśmy na etapie ćwiczenia zdolności malarskich , czyli kredek i rysowania gdzie popadnie. Po tablicy można do woli rysować , żal zmazywać twórczości małego artysty, ale jak będzie trzeba - nie ma problemu.
Prezentację filcowych zwierzątek czas zacząć.
Ciąg dalszy nastąpi...
wtorek, 20 września 2016
Patchwork dla Dulusia
Patchwork dla Dulusia, to jedno z moich największych"dzieł".
Oto on:
A tak wygląda nad łóżeczkiem:
Patchwork powstawał od sierpnia do listopada, po kawałku, głównie wieczorami i nocami, jak Duluś pozwolił. Pomysł pojawił się przypadkowo, a że nigdzie nie znalazłam podobnej pracy, nie wiedziałam co z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie. Chciałam coś fajnego zawiesić Wojtusiowi nad łóżeczkiem, coś kolorowego, a jednocześnie edukacyjnego. Wcześniej zrobiłam na szydełku sówki, które Wojtusiowi bardzo się spodobały, tarmosił je, zjadał, ciągnął i miał przy tym wiele radochy. Szukając w internecie inspiracji natknęłam się na szydełkowe zwierzaczki. A jest ich cała masa, przeróżne! Postanowiłam, że zrobię zwierzątka na magnesy, Wojtuś będzie sobie je zdejmował według uznania i będziemy przy tym uczyć się kolorów i nazw zwierzątek. Jest jeszcze jeden duży plus - mama dłużej rano pośpi, gdy Wojciu zajmie się "obrabianiem" zwierzątek. Gdy już zrobiłam kilka zwierzątek powstał pomysł, żeby to był obrazek 3D, taki żeby pociągnąć za ucho, nogę, ogonek, skrzydełko. I w końcu powstało takie cudo! Może nie powinnam sama siebie chwalić , ale powiem nieskromnie, że strasznie mi się efekt końcowy podoba. W rzeczywistości patchwork wygląda jeszcze lepiej. A co najważniejsze - Wojtuś też go uwielbia.
Tak powstawały po kolei zwierzątka, drzewka, ciuchcia, autka, w większości metodą prób i błędów. Oczywiście korzystałam z inspiracji w internecie, ale schematy nie zawsze były dostępne, sama próbowałam stworzyć coś podobnego, coś zmodyfikować, coś dodać. Efekty? Oto one:
Oto on:
A tak wygląda nad łóżeczkiem:
Patchwork powstawał od sierpnia do listopada, po kawałku, głównie wieczorami i nocami, jak Duluś pozwolił. Pomysł pojawił się przypadkowo, a że nigdzie nie znalazłam podobnej pracy, nie wiedziałam co z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie. Chciałam coś fajnego zawiesić Wojtusiowi nad łóżeczkiem, coś kolorowego, a jednocześnie edukacyjnego. Wcześniej zrobiłam na szydełku sówki, które Wojtusiowi bardzo się spodobały, tarmosił je, zjadał, ciągnął i miał przy tym wiele radochy. Szukając w internecie inspiracji natknęłam się na szydełkowe zwierzaczki. A jest ich cała masa, przeróżne! Postanowiłam, że zrobię zwierzątka na magnesy, Wojtuś będzie sobie je zdejmował według uznania i będziemy przy tym uczyć się kolorów i nazw zwierzątek. Jest jeszcze jeden duży plus - mama dłużej rano pośpi, gdy Wojciu zajmie się "obrabianiem" zwierzątek. Gdy już zrobiłam kilka zwierzątek powstał pomysł, żeby to był obrazek 3D, taki żeby pociągnąć za ucho, nogę, ogonek, skrzydełko. I w końcu powstało takie cudo! Może nie powinnam sama siebie chwalić , ale powiem nieskromnie, że strasznie mi się efekt końcowy podoba. W rzeczywistości patchwork wygląda jeszcze lepiej. A co najważniejsze - Wojtuś też go uwielbia.
Tak powstawały po kolei zwierzątka, drzewka, ciuchcia, autka, w większości metodą prób i błędów. Oczywiście korzystałam z inspiracji w internecie, ale schematy nie zawsze były dostępne, sama próbowałam stworzyć coś podobnego, coś zmodyfikować, coś dodać. Efekty? Oto one:
Drogi Gościu,
Mam na imię Gosia, robótki ręczne są moją pasją odkąd pamiętam.W wolnych chwilach z przyjemnością szydełkuję, szyję, dziergam, wycinam, kleję, haftuję, to dla mnie najlepszy odpoczynek, a i radość , jeśli coś fajnego powstanie. Zapraszam do obejrzenia przynajmniej części moich robótek, ale nie tylko. Będzie o moich inspiracjach, które gdzieś znalazłam i w przyszłości może stworzę, o dekoracjach, trochę o kwiatkach, czyli o mojej pasji.
Jeszcze wyjaśnienie skąd nazwa Misidełko. Misidełko, czyli szydełko Misi. Misie u nas w domu są trzy - ja, synuś i kicia Misia, Misie więc opanowały nasz dom. A szydełko, ponieważ ostatnio odkryłam je na nowo i w moich robótkach nie rozstaję się z nim na długo.
Zapraszam!
Mam na imię Gosia, robótki ręczne są moją pasją odkąd pamiętam.W wolnych chwilach z przyjemnością szydełkuję, szyję, dziergam, wycinam, kleję, haftuję, to dla mnie najlepszy odpoczynek, a i radość , jeśli coś fajnego powstanie. Zapraszam do obejrzenia przynajmniej części moich robótek, ale nie tylko. Będzie o moich inspiracjach, które gdzieś znalazłam i w przyszłości może stworzę, o dekoracjach, trochę o kwiatkach, czyli o mojej pasji.
Jeszcze wyjaśnienie skąd nazwa Misidełko. Misidełko, czyli szydełko Misi. Misie u nas w domu są trzy - ja, synuś i kicia Misia, Misie więc opanowały nasz dom. A szydełko, ponieważ ostatnio odkryłam je na nowo i w moich robótkach nie rozstaję się z nim na długo.
Zapraszam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)