wtorek, 20 września 2016

Patchwork dla Dulusia

Patchwork dla Dulusia, to jedno z moich największych"dzieł".
Oto on:



A tak wygląda nad łóżeczkiem:


Patchwork powstawał od sierpnia do listopada, po kawałku,  głównie wieczorami i nocami, jak Duluś pozwolił. Pomysł  pojawił się przypadkowo, a że nigdzie nie znalazłam podobnej pracy, nie wiedziałam co z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie. Chciałam coś fajnego zawiesić Wojtusiowi nad łóżeczkiem, coś kolorowego, a jednocześnie edukacyjnego. Wcześniej zrobiłam na szydełku sówki, które Wojtusiowi bardzo się spodobały, tarmosił je, zjadał, ciągnął i miał przy tym wiele radochy. Szukając w internecie inspiracji natknęłam się na szydełkowe zwierzaczki. A jest ich cała masa, przeróżne! Postanowiłam, że zrobię zwierzątka na magnesy, Wojtuś będzie sobie je zdejmował według uznania i będziemy przy tym uczyć się kolorów i nazw zwierzątek. Jest jeszcze jeden duży plus - mama dłużej rano pośpi, gdy Wojciu zajmie się "obrabianiem" zwierzątek. Gdy już zrobiłam kilka zwierzątek powstał pomysł, żeby to był obrazek 3D, taki żeby pociągnąć za ucho, nogę, ogonek, skrzydełko. I w końcu powstało takie cudo! Może nie powinnam sama siebie chwalić , ale powiem nieskromnie, że strasznie mi się efekt końcowy podoba. W rzeczywistości patchwork wygląda jeszcze lepiej. A co najważniejsze - Wojtuś też go uwielbia.

Tak powstawały po kolei zwierzątka, drzewka, ciuchcia, autka, w większości metodą prób i błędów. Oczywiście korzystałam z inspiracji w internecie, ale schematy nie zawsze były dostępne, sama próbowałam stworzyć coś podobnego, coś zmodyfikować, coś dodać. Efekty? Oto one:



















1 komentarz:

  1. Cuuuuudeeeeńka!!!!Te zwierzątka są jak żywe!Piękne!Trzeba mieć niezwykłe zdolności,żeby tworzyć takie cudeńka!PODZIWIAM!
    Pozdrawiam!
    Hala.

    OdpowiedzUsuń