No to już mamy. Właśnie takiego:
Jest inny od pozostałych maskotek przytulanek, mniejszy i wykonany z bawełnianej włóczki. Taki w sam raz do schrupania, mniam mniam. Uszka i łapki można chrupać do woli. Właśnie, jeszcze muszę mu dorobić marchewkę, też do chrupania.
Ten zajączek przypomina mi takie stare, zapomniane zabawki, wykonane przez nasze babcie i prababcie. Mają w sobie to coś, ich się nie wyrzuca, chowa do pudełka albo kufra na pamiątkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz