Od dawna mam w planach wydzierganie kocyka Wojtusiowi. Kocyka jeszcze nie zrobiłam, powstał za to szydełkowy patchwork na ochraniacz na łóżeczko. Zdjęty już, bo Wojtuś masakrował go , zanim poprawiłam znów był powykrzywiany, poodwiązywany i wyglądał żałośnie. Przez półtora roku sprawdził się, rozweselał łóżeczko i pokoik. Nie zmarnuje się, przerobię go na poduszkę. To był początek, następny miał być kocyk... Czekał, czekał, czekał ... i przypomniał o sobie przed świętami.
Zobaczyłam go w telewizji. W Teleekspresie pokazano , jak powstały piękne patchworkowe kocyki dla wiosek dziecięcych, robione zresztą w Bydgoszczy w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury. Ogłoszono zbiórkę kwadratów robionych na szydełku lub na drutach, ludzie przynosili lub przysyłali, a seniorki zszywały z nich kocyki. Następnym razem dorzucę swoje cegiełki. A teraz spróbuję zacząć składanie naszego kocyka. Powoli, po jednym kwadraciku...Kwadracik do kwadracika... Od czegoś trzeba zacząć:
Mam na imię Gosia, robótki ręczne są moją pasją odkąd pamiętam.W wolnych chwilach z przyjemnością szydełkuję, szyję, dziergam, wycinam, kleję, haftuję, to dla mnie najlepszy odpoczynek, a i radość , jeśli coś fajnego powstanie. To blog o rękodziele, moim i nie tylko .Miło mi będzie, jeśli Drogi Gościu zostawisz ślad po sobie w komentarzach. Zapraszam! (e-mail: misidelko@op.pl, na Facebooku jestem jako Misidełko Misidełko, na Srebrnej Agrafce jako Misidełko lub Malmagna).
czwartek, 29 grudnia 2016
środa, 28 grudnia 2016
Wianek z pomponów
I znów pompony...
Zobaczyłam (niektórzy wiedzą gdzie i kto to cudo zrobił) i pojawił się TEN błysk w oku. Pomponiasty wianek już widziałam, pomysł zapisany jest w notatniku z cudeńkami, ale realizacja odkładana była na później. Ale jak zobaczyłam go na żywo, chciałam na "już i teraz" zrobić pomponiasty wianek. Niestety nie zdążyłam przed świętami, ale póki jest zima może wisieć.
Warsztat pracy...
I gotowy wianuszek
A tak prezentuje się na drzwiach.
wtorek, 13 grudnia 2016
Niebieski króliczek
Niebieski króliczek do dzisiaj niekompletny ma już dwie długie nogi, błyszczący włochaty ogonek i koralowe serduszko. Liczy sobie 45cm długości , z uszami aż 65cm, na siedząco ma 26cm wysokości. I jest do wydania.
Jeśli Ktoś chętny - proszę o kontakt. Jest też tu:
http://srebrnaagrafka.pl/sklep/malmagna/produkt/niebieski-szydelkowy-kroliczek--2
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Jedyneczka i dwójeczka ... dla Syneczka
Przez cały rok wisiała, teraz pora ją zdjąć i wymienić. "Jedyneczka dla Syneczka". Królowała od urodzin do urodzin. Żal jest ją zdejmować...
Pora teraz na Dwójeczkę. A że Wojtuś uwielbia straż pożarną , wszędzie i w każdej postaci, musiała być i straż. Mama wymyśliła i mama zrobiła. Taką małą, żeby zmieściła się na dwójeczce ( a dwójeczka ma 30cm wysokości). I jest! Z drabiną, z wężem i IO-IO.
Co roku , aż mój Synek nie powie mi , że to obciach, będę robić cyferki na urodziny. Tylko, żeby to trwało i trwało, żeby cyferki zmieniały się baaaardzo wolno...
Pora teraz na Dwójeczkę. A że Wojtuś uwielbia straż pożarną , wszędzie i w każdej postaci, musiała być i straż. Mama wymyśliła i mama zrobiła. Taką małą, żeby zmieściła się na dwójeczce ( a dwójeczka ma 30cm wysokości). I jest! Z drabiną, z wężem i IO-IO.
Co roku , aż mój Synek nie powie mi , że to obciach, będę robić cyferki na urodziny. Tylko, żeby to trwało i trwało, żeby cyferki zmieniały się baaaardzo wolno...
czwartek, 8 grudnia 2016
Pierniczkowo
Święta i pierniki, nieodłączna para. Osobiście nie przepadam za piernikami, tak jak i za karpiem, ale w Święta jakoś wszystko inaczej smakuje. A pierniki jeszcze tak pięknie pachną , świątecznie. A że trzeba je przygotować z wyprzedzeniem, można poczuć aurę Świąt wcześniej. Przez ostatnie lata dostajemy pierniki, nie mam mobilizacji i czasu na zabawę w wyrabianie ciasta, wycinanie, wypiekanie i przede wszystkim ozdabianie, a potem pakowanie tych najładniejszych na prezenty, do zawieszenia na choinkę. W tym roku nie będzie moich pierników (uśmiecham się do Mamy Hali ;)) , ale w przyszłym może Wojtuś już będzie chciał ze mną wycinać i ozdabiać? Oczywiście Wojciowe pierniczki trafią wtedy do puszki ze skarbami.
Pokażę moje piernikowe domki , które robiłam ładnych parę lat temu. Za pierwszym razem naprodukowałam chyba ze 180, z czego większość rozdałam , a część zawisła na choince. Następnym razem już ograniczyłam się do prawie 100. Zdjęcia nie są za ładne, ale tylko takie mam, nie oddają uroku piernikowych chatek. Przy kolejnych domkach postaram się o ładniejsze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)