czwartek, 8 grudnia 2016

Pierniczkowo


Święta i pierniki, nieodłączna para. Osobiście nie przepadam za piernikami, tak jak i za karpiem, ale w Święta jakoś wszystko inaczej smakuje. A pierniki jeszcze tak pięknie pachną , świątecznie. A że trzeba je przygotować z wyprzedzeniem, można poczuć aurę Świąt wcześniej. Przez ostatnie lata dostajemy pierniki, nie mam mobilizacji i czasu na zabawę w wyrabianie ciasta, wycinanie, wypiekanie i przede wszystkim ozdabianie, a potem pakowanie tych najładniejszych na prezenty, do zawieszenia na choinkę. W tym roku nie będzie moich pierników (uśmiecham się do Mamy Hali ;)) , ale w przyszłym może Wojtuś już będzie chciał ze mną wycinać i ozdabiać? Oczywiście Wojciowe pierniczki trafią wtedy do puszki ze skarbami.

Pokażę moje piernikowe domki , które robiłam ładnych parę lat temu. Za pierwszym razem naprodukowałam chyba ze 180, z czego większość rozdałam , a część zawisła na choince. Następnym razem już ograniczyłam się do prawie 100. Zdjęcia nie są za ładne, ale tylko takie mam, nie oddają uroku piernikowych chatek. Przy kolejnych domkach postaram się o ładniejsze.






2 komentarze:

  1. Ale zrobiło się smacznie.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie miałam sumienia zjeść moich domków. Pamiętam jak dziadek, gdy dostał domki, zamiast powiesić je na choinkę (miały nawet sznureczki) czy chociaż obejrzeć, zaczął je po prostu jeść. Podobno były smaczne :)

    OdpowiedzUsuń