I kolejny anioł podobny do poprzedniego, w tym samym zestawie kolorystycznym.
Anioły rozchodzą mi się jak świeże bułeczki. Moim zamiarem było narobić ze 20, a najlepiej jeszcze więcej do szuflady z prezentami "na każdą okazję" i "w razie czego". Ale robię, robię, a nic nie przybywa. Rozdaję znaczy się. Żal mi się rozstawać z każdym z nich, ale po to je robię, żeby cieszyły oko innych.
Tym razem już powiesiłam część u siebie w domu, inaczej zostanę z niczym. Kiedyś zajmowałam się decoupage, narobiłam deseczek, pudełeczek, szkatułek i niemal wszystkie rozdałam, sobie zostawiając niewiele. Anioły zatem wiszą, oczywiście są podmianki, ale skoro już wystają wkręty , musi coś na nich zawisnąć.
Ten aniołek zostaje u nas, już wisi i wita domowników i gości tuż przy wejściu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz