czwartek, 23 lutego 2017

Co to będzie?


Zapomniany post. Tak sobie siedzi cicho zapomniany, jak i to coś. A było to tak... kilka miesięcy temu.

I znów w internecie natknęłam się na cudo, szydełkowe cudo. Coś przepięknego, kolorowego, radosnego i wyjątkowego - taki wielki koc/narzutę/pled  . Jak to świetnie wygląda, połączenie różnych szydełkowych szlaczków.  Postanowiłam zrobić wersję mini - poduszkę do Wojciowego tipi. I tak robię i robię, ale skończyć nie mogę. Taką narzutę robiłabym  ładne parę lat. Na razie jest tyle:


Miałam wyrobić się na Wojciowe urodzinki, potem na Gwiazdkę, ale tyle innych rzeczy wokół. Już tak niestety  mam , że zabieram się za naście...ba!... dziesiąt rzeczy jednocześnie. Do końca tej poduszki niewiele zostało, odkopałam ją i mam nadzieję, że wkrótce skończę. Szydełkowa będzie tylko z jednej strony, z drugiej miętowe minky ( już nawet kupiłam i też czeka). Zobaczymy jak wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz