Gdy w moje ręce trafiła mięciutka i dość gruba włóczka, od razu pomyślałam, że zrobię coś do przytulania dla Wojtusia. Wojtuś, choć to typowy chłopak ( tylko brum brum , ioio , blam Blam, hu hu , w tłumaczeniu po kolei: samochód, straż pożarna, strażak Sam, ciuchcia) , lubi (jeszcze!) milusie przytulanki. A serce mi rośnie, łza w oku kręci, rozpływam się z zachwytu i radości, gdy przytula i całuje zabawki, które mama mu zrobiła. Woła "Mama" i pokazuje, że to MAMA zrobiła. Więc zabawek przybywa, dzisiaj pora na kocurka, ale mam coś jeszcze :) ... na później.
Zatem wpadła w moje ręce przecudna włóczka i dawaj szydełko w dłoń , nocka zarwana, ale powstał szczęśliwy i uśmiechnięty kocurek,koniecznie z serduszkiem. Fajny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz