Nie mogę się doczekać pokazania tego, co już pomalowane, jeszcze bez twarzyczek i polakierowania . Obawiam się, że twarze mogą mi nie wyjść i sknocę jedną po drugiej .
Dzisiaj udało mi się ulepić coś jeszcze. Zdążyłam. Biedaczek już popłynął, nie wytrzymał do wieczora. Pierwszy bałwanek zaliczony, mam nadzieję nie ostatni tej zimy. Wprawy nie mam, ale jak na pierwszy od lat raz...
Przy produkcji aniołków mam pomocnika. Zabrał mi duży wałek, patyczki i foremki i nie chciał pożyczyć. Wałkował ciasto, wycinał serduszka, kwiatuszki, odciskał kropeczki - rośnie prawdziwa konkurencja.
A teraz prezentacja ... Po kolei i po trochu. Pora nadać imiona aniołkom.
Oto Gabrysia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz