niedziela, 15 stycznia 2017

Nowe piegowate oblicze Gabrysi



Aniołki zyskują nowe oblicza. Trzęsącą się ręką zaczęłam malować twarze. W pamięci mam moje próby lata temu, kiedy aniołki zepsułam właśnie nieudaną twarzą.
Najłatwiej namalować zamknięte oczka, więc zaczęłam od takich. Niepotrzebnie odciskałam usta i oczy, teraz zostawiam gładkie powierzchnie. Uczę się, próbuję, raz wychodzi lepiej, raz gorzej. Każdy anioł jest inny, niby te same zamknięte oczy, niby podobne usta, ale nie ma dwóch takich samych.
 Na tym aniołku  wygląda to tak:

 
 

A tak było od początku : 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz